FoF, czyli selekcjoner najlepszej kadry
Żeby zbudować dobrze zdywersyfikowany portfel funduszy zagranicznych, nierzadko trzeba dysponować sporym kapitałem. Próg wejścia do poszczególnych rozwiązań sięgać bowiem może nawet kilkunastu tysięcy złotych. Rozwiązaniem tego problemu są tzw. fundusze funduszy.
Na rynkach zagranicznych istnieją tysiące funduszy inwestycyjnych, ale tylko niewielka część z nich jest dystrybuowana w Polsce. Z kolei te, które są w aktywnej sprzedaży nad Wisłą, nie zawsze znajdują się w zasięgu ręki inwestorów. Próg wejścia do poszczególnych rozwiązań sięgać bowiem może nawet kilkunastu tysięcy złotych. Rozwiązaniem tego problemu są tzw. fundusze funduszy (z ang. fund of funds, FoF), które kupić można od 100 zł.
Reklama
Fundusze funduszy polują na najlepszych
FoF-y inwestować mogą zarówno w fundusze otwarte (FIO, SFIO), jak i zamknięte (FIZ), pochodzące z własnej grupy kapitałowej i/lub podmiotów zewnętrznych. W tym drugim przypadku FoF-y oferują inwestorom podwójną dywersyfikację: na poziomie strategii/klasy aktywów oraz na poziomie dostawcy produktu (TFI).
Inwestowanie w fundusz funduszy umożliwia zatem nie tylko ograniczenie ryzyka nieudanego doboru do portfela instrumentów finansowych, ale dodatkowo pozwala także na dywersyfikację pod względem TFI. FoF-y mogą bowiem inwestować w tytuły uczestnictwa funduszy zarządzanych przez różnych asset managerów z całego świata.
Znakomita większość produktów zagranicznych znajdujących się na celowniku FoF-ów, jest skierowana do inwestorów instytucjonalnych, więc nie znajdziemy ich w bezpośredniej sprzedaży na rynku polskim. Mowa też o często odległych, wręcz egzotycznych z punktu widzenia krajowego inwestora rynkach i klasach aktywów. Wiele fund of funds buduje też portfele w oparciu o tanie ETF-y notowane na globalnych rynkach, które również często są niedostępne nad Wisłą.
- Jedną z podstawowych zalet fund of funds jest szeroka dywersyfikacja, której klienci nie są w stanie samodzielnie osiągnąć. Dzięki strukturze FoF uzyskujemy dostęp do efektów pracy najlepszych ekspertów na całym świecie m.in. z BlackRock, Fidelity, Templeton, czy Schroders. Poza dostępnymi i znanymi w Polsce funduszami, znajdziemy też w portfelach te mniej znane polskim inwestorom, jak Vanguard, Pimco, Invesco, OAKS, Magna, czy Xtrackers – wyliczają eksperci ARTS Asset Management. - Jeśli FoF to portfel, za którym stoi algorytm, nie ma potrzeby, aby inwestor aktywnie angażował się w alokację aktywów w ramach portfela - zadanie to jest wykonywane automatycznie przez system i jest ściśle powiązane ze zmianami rynkowymi – dodają.
FoF mogą być więc dobrym rozwiązaniem dla osób, które nie mają odpowiedniej wiedzy, narzędzi bądź czasu do wyboru najlepszych rozwiązań, a zasobność ich portfela jest ograniczona. Przeciętny inwestor nie mógłby za 100 zł, bo tyle przeważnie wynosi wpłata do FoF, zbudować solidnie zdywersyfikowanego portfela funduszy zagranicznych. Żeby kupić tytuły uczestnictwa zaledwie jednego produktu np. ze stajni Fidelity, Franklina, czy BlackRock, trzeba dysponować równowartością nawet 2,5 tys. dolarów lub euro (w zależności od produktu 1 -2,5 tys. euro/dol.). Oznacza to, że jeśli chcielibyśmy skonstruować portfel jedynie z 10 takich funduszy luksemburskich, musielibyśmy zaangażować łącznie co najmniej 25 tys. EUR, czyli ponad 111 tys. zł. Tymczasem FoF może mieć w portfelu nawet kilkadziesiąt różnych funduszy, które - z racji wysokości inwestowanych aktywów - kupuje na preferencyjnych warunkach (tańsze tytuły uczestnictwa).
Wyjątkowym rodzajem FoF-a jest master-feeder. W takiej konstrukcji feeder, czyli fundusz lokalny, w rzeczywistości pełni jedynie funkcję „dystrybutora”. Gromadzi bowiem kapitał od inwestorów i od razu „karmi” nim mastera, którym najczęściej jest fundusz zagraniczny. Karmienie to polega na inwestycji większości pozyskanych lokalnie aktywów (co najmniej 85 proc.) wyłącznie w jeden fundusz bazowy, który z kolei już bezpośrednio inwestuje te pieniądze w akcje lub obligacje lub kupuje inne fundusze lub ETF-y, czyli jest… klasycznym FoF-em.
Niewątpliwą zaletą fund of funds jest fakt, że inwestor nie musi samodzielnie rozliczać podatku od zysków kapitałowych, jak to ma miejsce w przypadku bezpośredniej inwestycji w fundusze luksemburskie. Ponadto FoF-y bardzo często stosują hedging walutowy, który ogranicza wpływ wahań kursów walut na wartość inwestycji. W przypadku bezpośredniej inwestycji w fundusz zagraniczny musimy się liczyć z ryzykiem walutowym (wyjątkiem są fundusze oferujące tytuły uczestnictwa PLN-hedged).
FoF-y o wielu twarzach
W ofercie krajowych TFI znajdziemy obecnie ok. 90 FoF-ów i 60 master-feederów. Daje to łącznie ok. 150 rozwiązań spośród ponad 800 krajowych funduszy detalicznych. Produkty te reprezentują różne strategie inwestycyjne, klasy aktywów i kierunki geograficzne. Niektórzy powiernicy inwestują w fundusze zagraniczne z tej samej grupy kapitałowej, aby dostarczyć polskim klientom fundusz dający ekspozycję na egzotyczne rynki, jak Chiny czy Ameryka Łacińska. Inne TFI za pośrednictwem zagranicznych rywali sięgają po niedostępne klasy aktywów (obligacje high yield, rynków wschodzących), a jeszcze inne wykorzystują rzadko stosowane w Polsce strategie, jak zarządzanie algorytmiczne. W tym ostatnim przypadku selekcji spośród tysięcy funduszy zagranicznych i ETF-ów z całego świata dokonują maszyny. System zarządzający funduszem ilościowym może przetwarzać ogromną liczbę danych w krótkim czasie, a do tego robi to bez emocji, co daje mu ogromną przewagę nad człowiekiem.
Konstrukcję fund of funds wykorzystuje się również w tzw. funduszach portfelowych, czyli produktach, które oferują gotowe strategie inwestycyjne, np. konserwatywną, dynamiczną, itp. Tego typu rozwiązania są tworzone najczęściej z wykorzystaniem funduszy z własnej grupy kapitałowej i zwykle znajdziemy je w bankowych TFI.
FoF oferują krajowym inwestorom dostęp do wielu klas aktywów, odległych i perspektywicznych rynków oraz ciekawych strategii inwestycyjnych. Nie ma jednak niczego za darmo. Z naszej analizy wynika wprawdzie, że stała opłata za zarządzanie w fund of funds nie przekracza średniej dla poszczególnych grup funduszy (przeważnie jest niższa), ale to niewiele mówi nam o rzeczywistych kosztach związanych z taką inwestycją. Te odzwierciedla opłata bieżąca, którą odnajdziemy w tzw. KID (ang. Key Information Document) danego funduszu. Poziom kosztów bieżących w FoF jest zwykle wyższy o kilkadziesiąt punktów bazowych, ale w skrajnych przypadkach może nawet dwukrotnie przewyższać deklarowaną stałą opłatę za zarządzanie. Powód? Najpierw należy przypomnieć, że – bez względu na rodzaj funduszu - w skład opłaty bieżącej wchodzą koszty zarządzania, koszty transakcyjne oraz opłaty dla depozytariusza i agenta transferowego. W przypadku FoF-ów dodatkowo występują też koszty zarządzania funduszami bazowymi, które kupowane są do portfeli. Warto jednak zaznaczyć, że inwestorzy instytucjonalni mają przeważnie dostęp do tytułów uczestnictwa z niższym „management fee”.
11.09.2023

Źródło: Shutterstock / Stephen H. Blose
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania