Złoto w portfelu ma sens. Oto dlaczego
Otoczenie wysokiej inflacji oraz realnych ujemnych stóp procentowych, a nawet obawy stagflacyjne są argumentem za uwzględnieniem złota w portfelu inwestycyjnym.
Niska zmienność i niewielka korelacja z innymi klasami aktywów wyróżnią złoto, jako dobry element dywersyfikacji portfela. Zwłaszcza w obecnym otoczeniu makroekonomicznym i geopolitycznym – przekonują eksperci.
Reklama
- Uważamy, że złoto może być wartościowym składnikiem portfela inwestycyjnego, zwłaszcza w takim otoczeniu makroekonomicznym i geopolitycznym, jakie jest obecne. Z racji niskiej zmienności oraz niskiej korelacji z innymi klasami aktywów, złoto obniża zmienność całego portfela. Obecnie głównymi czynnikami napędzającymi pozytywne nastawienie do złota jest utrzymująca się wysoka inflacja oraz niestabilna sytuacja geopolityczna w Europie Wschodniej. Stabilizacja dolara amerykańskiego również powinna przyczynić się do wyższego kursu tego kruszcu. Obecny stosunek zysku do ryzyka na dolarze amerykańskim także powinien przemawiać na korzyść inwestycji w złoto – mówi Marek Straszak, dyrektor inwestycyjny ds. zarządzania aktywami i doradztwa inwestycyjnego Generali Investments.
Złoto nabierze blasku
W 2021 roku złoto rozczarowało inwestorów swoją słabością. Z jednej strony, Fed utrzymywał retorykę o przejściowym charakterze inflacji, co tonowało nastroje wśród inwestorów. Z drugiej, przeszkodą do wzrostu notowań kruszcu był rosnący w siłę dolar amerykański. Obecnie jednak retoryka Rezerwy Federalnej jest zgoła odmienna. W listopadzie Fed rozpoczął ograniczanie skupu aktywów (tzw. tapering) i prawdopodobnie już w marcu ruszy z podwyżkami stóp procentowych. Ekonomiści spodziewają się 3-4 ruchów ze strony Rezerwy Federalnej w tym roku i kontynuacji podwyżek również w kolejnym. Eksperci przewidują, że ostatecznie cykl podwyżek może zakończyć się w 2024 r. ze stopą referencyjną w okolicy 2,25 proc. To odpowiedź na wysoką i wciąż rosnącą inflację, która w grudniu sięgnęła w USA aż 7 proc. To poziom najwyższy od niemal 40 lat.
Eksperci uważają jednak, że zapowiadane przez Fed podwyżki powinny być już uwzględnione w cenach złota, a zakupy fizycznego kruszcu ze strony banków centralnych, jubilerów oraz popyt inwestycyjny (ETF), również korzystnie wpływają na stronę popytową.
- Na cenę złota pozytywnie oddziałują obawy niektórych inwestorów o środowisko stagflacyjne (wysoka inflacja, niski wzrost PKB), przed którym to surowce, a zwłaszcza złoto stanowią jedno z niewielu zabezpieczeń. Jeżeli chodzi o popyt fizyczny to sytuacja też uległa ostatnio poprawie, gdyż zarówno banki centralne, jak i przemysł jubilerski wracają do zakupów. Z drugiej strony mamy rosnące obawy o skalę podwyżek stóp procentowych w USA. Jednak wydaje się, że dużo z tych podwyżek zostało już zdyskontowanych w cenie złota, gdyż były one rozważane przez inwestorów już w zeszłym roku, kiedy to złoto zaliczyło korektę – wyjaśnia Marek Straszak.
Ekspert przewiduje, że ceny złota mogą w tym roku wrosnąć ok. 5-10 proc. - Wszystko będzie zależało od poziomu utrzymującej się inflacji oraz eskalacji napięć geopolitycznych – dodaje Marek Straszak.
Surowce wielu prędkości
Sytuacja na rynku surowców oraz kondycja rynków wschodzących są ze sobą ściśle powiązane. Powód? Bo wiele państw rozwijających się, szczególnie tych obecnych w indeksach obligacyjnych, jest eksporterami surowców. Na rynkach wschodzących mamy do czynienia z ważnymi graczami paliwowymi (Rosja, Kolumbia, Meksyk, Malezja), eksporterami kopalin (Chile, Peru, RPA, Brazylia) oraz żywności (Argentyna, Chile, Tajlandia).
W styczniu ubiegłego roku Goldman Sachs prognozował, że na rynku surowcowym rozpoczyna się supercykl, który może potrwać nawet dekadę. Do rajdu notowań mają przyczynić się m.in. ogromne inwestycje infrastrukturalne poszczególnych krajów na świecie. Napędzany polityką popyt na surowce wykorzystywane do budowy nowych dróg, linii kolejowych, sieci energetycznych, czy portów ma wspierać wzrost ich cen.
Spore nadzieje eksperci wiążą też z rozpoczętym jeszcze w ubiegłym roku luzowaniu polityki monetarnej w Chinach, ukierunkowanej na pobudzenie wzrostu gospodarczego i ratowania sytuacji na rynku nieruchomości, który ma ogromne znaczenie dla PKB Państwa Środka. Ożywienie gospodarcze w Chinach również byłoby czynnikiem wspierającym surowce.
Dodatkowo, w otoczeniu wysokiej inflacji i wciąż niskich stóp procentowych, inwestorzy coraz chętniej znajdują schronienie dla swojego kapitału właśnie na rynku surowcowym, co dodatkowo napędzająca wzrost ich cen.
26.01.2022

Źródło: doomu / Shutterstock.com
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania