Jeśli IKZE, to w TFI

Ponad połowa osób nie zamierza skorzystać z IKZE. Taką odpowiedź wybrało 54% osób biorących udział w naszej ankiecie. To sporo, biorąc pod uwagę jakie korzyści podatkowe oferuje to rozwiązanie.
 
Obecnie produkt ten w największym stopniu pozwala uniknąć płacenia podatków. Po pierwsze zysk jest zwolniony z tzw. podatku Belki. Ponadto wpłaty możemy odliczyć od podstawy opodatkowania, gdy co roku rozliczamy się z fiskusem z naszych dochodów. Jedynie przy wypłacie środków, czyli po osiągnięciu 65 roku, musimy zapłacić zryczałtowany podatek, jednak jego wysokość została ograniczona do 10%. Jednak oszczędzający w IKZE ma prawo dokonać wypłaty całości pieniędzy przed osiągnięciem wymaganego wieku. Musi się wówczas liczyć z tym, że zapłaci od tej kwoty podatek, gdyż wypłacone środki dolicza się do dochodu przy rocznym rozliczeniu PIT.



Warto też wspomnieć o jeszcze jednej zalecie IKZE - oferujące je instytucje wprowadziły korzystne warunki ograniczające do minimum opłaty. Dzięki temu, nawet jeśli zdecydujemy się na oszczędzanie na krótszy czas, niekoniecznie do emerytury, to korzyści z tego tytułu mogą być znaczne.

 
Wśród osób, które zamierzają skorzystać z IKZE, najpopularniejszą formą oszczędzania dla uczestników ankiety są fundusze inwestycyjne prowadzone przez TFI. Wskazało na nie 57% głosujących. To znacznie więcej niż wynosi ich faktyczny udział w całkowitej liczbie kont. Według danych Komisji Nadzoru Finansowego, na koniec 2013 roku zaledwie 2% wszystkich założonych IKZE funkcjonowało w formie funduszu inwestycyjnego. Popularny wśród ankietowanych był także rachunek inwestycyjny w domu maklerskim, na który wskazała co piąta osoba. Na polisy inwestycyjne prowadzone przez zakłady ubezpieczeniowe wskazało zaledwie 11% ankietowanych. W rzeczywistości instytucje te prowadzą blisko 80% założonych kont.
 
Ankietę przeprowadziliśmy w dniach 14-18 kwietnia, na stronie www.analizy.pl.

/az