Obligacje high yield - najlepsze mamy za sobą
Od kilku lat fundusze obligacji wysokodochowych przynosiły inwestorom bardzo atrakcyjne stopy zwrotu. Utrzymanie ich na wysokich poziomach jest jednak coraz trudniejsze. Mimo to wciąż wydają się ciekawą klasą aktywów na najbliższe miesiące
Teoretycznie ze wszystkich typów obligacji, papiery wysokodochodowe powinny przynosić najwyższe stopy zwrotu. Wynika to z faktu, iż emitenci nie będąc w stanie zapewnić takiego bezpieczeństwa jak w przypadku obligacji o ratingu na poziomie inwestycyjnym, przyciągają inwestorów, oferując wyższe oprocentowanie - stąd ich nazwa "high yield". Tymczasem obecnie ich ceny są już wyśrubowane, a dochodowość ma coraz mniej wspólnego z nazwą.
Reklama
– Różnica między rentownością obligacji skarbowych i obligacji high yield (spread) jest zaledwie o jeden punkt procentowy wyższa od 20-letnich minimów – wyjaśnia George Rusnak z Wells Fargo. – To poziomy ostatni raz widziane w 2006/07, tuż przed kryzysem finansowym – ostrzega Ian Spreadbury, zarządzający Fidelity Strategic Bond. – Obecne warunki nie sprzyjają inwestorom, jednak zredukowanie ryzyka kredytowego zbyt wcześnie może mocno ograniczyć zyski – dodaje.
Generalnie obligacjom wysokodochodowym nie sprzyja środowisko rosnących stóp procentowych. Tymczasem jeżeli gospodarka amerykańska nabierze rozpędu, a inflacja zacznie rosnąć, to Fed znajdzie się pod presją podniesienia kosztu pieniądza w 2015 roku, tłumaczy Andy Weir z Fidelity Worldwide Investment. – Może się okazać, że Fed podniesie stopy dopiero w końcowej części przyszłego roku, ale w takim wypadku konieczna może być cała seria podwyżek, aby wyhamować rozpędzoną gospodarkę – dodaje. Tomasz Wronka, zarządzający cieszącym się ogromną popularnością funduszem Skarbiec Lokacyjny (Skarbiec FIO) uspokaja jednak, tłumacząc, iż rynek już dyskontuje podwyżki stóp. Inaczej wygląda sytuacja w Europie. Tu Europejski Bank Centralny stanowczo łagodzi politykę pieniężną. –W tym kontekście trudno więc uzasadnić jakiekolwiek zwyżki - tłumaczy Weir.
– Niskie spready i niskie stopy procentowe oznaczają, że stopy zwrotu z obligacji wysokodochowych w najbliższych miesiącach będą mniej atrakcyjne niż w pierwszej połowie roku – uważa Tomasz Wronka. - Dochód będzie przede wszystkim pochodził z odsetek a nie ze wzrostu cen papierów – dodaje Andy Weir.
Inwestując na rynku długu korporacyjnego, należy liczyć się z ryzykiem kredytowym. Zdaniem zarządzających jest ono jednak stosunkowo niskie. Wskaźnik niewypłacalności zarówno w Europie, jak i USA wynosi obecnie zaledwie ok. 2%, dodatkowo wg szacunków w Europie na koniec roku może spaść nawet do ok. 1% (najmniej w historii), mówi Wronka. Dla porównania w trudnym 2009 roku wynosił on 16%, co oznaczało, że co szósty emitent miał problemy z wypłacalnością. Według JPMorgan w USA utrzyma się poniżej 2% do 2015 roku, co podkreśla dobrą kondycję finansową spółek. - Sytuacja w gospodarce amerykańskiej poprawiła się w drugim kwartale i spodziewamy się poprawy wyników przedsiębiorstw, a zdrowe bilanse powinny wspierać rynek wysokodochodowych papierów – uważają specjaliści z JP Morgan. Firmy nie mają problemów z finansowaniem. - Warunki do emitowania długu są bardzo dobre, zapewniają tanie finansowanie na kilka lat, wiec emitenci chętnie z tego korzystają – tłumaczy Wronka. Warto jednak zwrócić uwagę, iż w tym gronie pojawiają się spółki z bardzo słabą kondycją, co oznacza, iż trzeba się przygotować na większą zmienność.
Zdaniem większości zarządzających, o ile nie zdarzą się nagłe wydarzenia, typu kryzys finansowy w Europie Południowej czy upadek jakiejś dużej firmy, to wciąż obligacje wysokodochodowe powinny przynieść wyższe stopy zwrotu niż większość innego typu obligacji w tym roku. W obecnych warunkach warto jednak zachować ostrożność, szczególnie w przypadku najbardziej ryzykownych spółek, czyli tych o słabszej kondycji finansowej.
18.07.2014
Źródło: Shutterstock.com



Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania