Jak na emeryturę oszczędzają profesjonaliści?
Długoterminowo, rzadko dokonując zmian i często korzystając z optymalizacji podatkowej. Tak w skrócie inwestują osoby związane z rynkiem funduszy
Mawia się, że szewc bez butów chodzi. Postanowiliśmy więc sprawdzić jak z tematem emerytalnym radzą sobie eksperci z branży finansowej. Okazuje się, że odsetek osób oszczędzających samodzielnie na emeryturę jest znacznie wyższy niż przeciętnie. Z raportu Fundacji Kronenberga „Postawy Polaków wobec oszczędzania 2016” wynika, że środki na emeryturę regularnie odkłada tylko 11 procent obywateli. Tymczasem zdecydowana większość przepytanych ekspertów systematycznie odkłada oszczędności na jesień życia. – Wychodzę z założenia – jeśli chcesz mieć emeryturę, to sobie musisz ją sam zorganizować – tłumaczy Sebastian Buczek, prezes Quercus TFI.
Nie oznacza to, że początki są łatwe. – Na emeryturę zacząłem oszczędzać już dawno temu - niestety z różnym, najczęściej negatywnym skutkiem, wynikającym z rosnących wraz z moimi dziećmi potrzebami wydatków bieżących – zdradza Piotr Szulec, dyrektor ds. komunikacji inwestycyjnej w Pioneer Pekao TFI i ojciec wielodzietnej rodziny. – Jednak na poważnie zacząłem oszczędzać dopiero kilka lat temu, na co wpłynęły przede wszystkim listy z ZUS-u zawierające wyliczenia prognozowanej wysokości mojej emerytury w przyszłości – dodaje.
Wielu ekspertów chętnie korzysta z przywilejów podatkowych, które dają różne programy emerytalne, jak IKE, czy IKZE. – Inwestycje w obu tych rozwiązaniach są zwolnione z podatku od zysków kapitałowych, a w przypadku IKZE mogę dodatkowo obniżyć podstawę opodatkowania podatku dochodowego o wpłaconą kwotę – tłumaczy Krzysztof Socha, dyrektor inwestycyjny w ESALIENS TFI. Na IKZE i IKE odkłada także Michał Duniec, prezes Analiz Online. – Na początek wybieram IKZE – uważam, że w pierwszej kolejności trzeba wykorzystać natychmiastową ulgę podatkową. Naturalnie pozostałem w OFE – zdradza.
Dodatkowo cenią sobie programy emerytalne oferowane przez ich pracodawców. – Podstawowym źródłem przyszłej emerytury będzie u mnie rozwiązanie dosyć rzadko spotykane w naszym kraju, a mianowicie pracowniczy program emerytalny finansowany przez mojego pracodawcę, który co miesiąc wpłaca kilka procent moich zarobków, a następnie ja decyduję, jak mają być inwestowane – dodaje Socha. Z tego rozwiązania chętnie korzysta także Piotr Szulec. – Dziś na emeryturę oszczędzam głównie za pośrednictwem PPE, IKE i IKZE. Każda z ww. metod jest na swój sposób skuteczna, jednak najbardziej cenię sobie oszczędzanie za pośrednictwem PPE w funduszach Pioneer, którego największą zaletą jest automatyzm i sposób odkładania składek (jeszcze przed wypłatą wynagrodzenia) – zdradza Szulec. Z PPE korzysta także Marcin Iwuć, autor bloga "Finanse Bardzo Osobiste", który kontynuuje inwestowanie w ramach programu oferowanego przez byłego już pracodawcę. – Korzystam z preferencji podatkowych - dlatego właśnie wykorzystuję cały limit IKE oraz kontynuuję inwestowanie w ramach PPE - mówi.
A w jakie konkretnie klasy aktywów inwestują eksperci?
– Emerytura to cel odległy, można więc otworzyć się na produkty o wyższym ryzyku. Dlatego korzystam z funduszy inwestujących na całym świecie – zdradza Marcin Iwuć. Globalnie inwestuje także Robert Bohynik, CIO i członek zarządu NN Investment Partners TFI. - Inwestuję m.in. w fundusze inwestycyjne, przez wszystkie dostępne klasy aktywów oraz poszczególne instrumenty finansowe denominowane w walutach krajów niezależnych gospodarczo – zdradza Bohynik. – Moją strategię odkładania na emeryturę można by określić jako strategię „stabilnego wzrostu”. Zależy mi na tym by mój portfel był odporny na negatywne wydarzenia rynkowe. W taki sposób dobieram składniki, aby dostarczały one bieżący dochód z ulokowanego kapitału. Moje inwestycje obejmują głównie instrumenty finansowe o stałym i pewnym dochodzie (np. odsetki od obligacji, dywidendy) – dodaje. O odpowiednią dywersyfikację co do klas aktywów i rozwiązań dba także Krzysztof Socha, który poza programami emertytalnymi, inwestuje także w fundusze inwestycyjne, zarówno otwarte, jak i zamknięte.
Jedną konkretną klasę aktywów wybrał natomiast Marek Przybylski, prezes Aviva Investors TFI, który sto procent swoich oszczędności emerytalnych inwestuje w fundusze akcyjne. Portfel częściowo dywersyfikuje między akcje globalne i polskie. – Taką strategię wybrałem z trzech powodów. Mam wysoką tolerancję ryzyka. Oczywiście wolę, gdy rynki rosną, ale nawet głębsze korekty mnie nie przerażają. Przemyślałem głęboko powiązanie między inwestowaniem w akcje a rozwojem gospodarczym. Rozwój przekłada się długofalowo na coraz lepsze wyniki spółek, a te na wyceny akcji. Wierzę w dalszy wzrost gospodarczy. Uważam, że mimo okresowych spowolnień i recesji gospodarka w XXI wieku będzie rosnąć przy istniejących zagrożeniach demograficznych, politycznych i katastroficznych. Niebywałe przyspieszenie technologiczne powoduje, że powstaje coraz więcej dóbr i usług coraz lepszej jakości, dostępnych dla coraz liczniejszych odbiorców. Ten rozwój będzie trwał, a korzyści z niego będą czerpać zarówno konsumenci, jak i firmy oraz ich akcjonariusze. Warto być w ich gronie. – uważa Marek Przybylski, związany z branżą finansową od ponad 20 lat.
Stosunkowo bezpieczne rozwiązania wybrał natomiast Sebastian Buczek, który oszczędza przede wszystkim inwestując w fundusze swojego TFI, takie jak QUERCUS Multistrategy FIZ czy QUERCUS Ochrony Kapitału. Dodatkowo jednak duży udział w oszczędnościach eksperta mają akcje samego Quercus TFI.
Na dochody z akcji (dywidendy) liczy także Michał Duniec, posiadacz pakietu akcji Analiz Online. Jako jedyny z pytanych wskazał także na przychody z wynajmu mieszkania pod Warszawą.
A jak często eksperci dokonują zmian w swoich portfelach? Stosunkowo często zmienia alokację Michał Duniec, który obecnie gros oszczędności emerytalnych ma ulokowane w funduszach akcji emerging markets. Z pozostałych wypowiedzi przebija jednak większy spokój. – Moją strategię można określić „buy and hold” – bardzo rzadko coś sprzedaję. Wiem, że może zabrzmieć to dość przewrotnie, ale uważam, że inwestowanie powinno być nudne. Wydarzenia rynkowe , jakie obserwowaliśmy w 2008, 2011 czy 2015 roku nie powinny wpływać znacząco na zmianę raz obranej strategii inwestycyjnej czy struktury portfela emerytalnego – mówi Bohynik. Podobne podejście ma Marcin Iwuć, który zwraca uwagę także na ważny aspekt. W długim terminie kluczowa jest wysokość opłat, dlatego korzystam z rozwiązań o najniższych na rynku opłatach za zarządzanie – zdradza.
Autor bloga "Finanse Bardzo Osobiste" ma jeszcze jedną zasadę, którą można wykorzystać – Nie chcę tracić energii i co miesiąc na nowo podejmować decyzji, czy warto odkładać. Dlatego automatycznie z mojego rachunku schodzi co miesiąc stałe zlecenie z kwotą równą 1/12 rocznego limitu na IKE. Temat mam załatwiony od lat – zdradza.
Reklama
18.10.2017

Źródło: Shutterstock.com
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania