Polacy coraz chętniej inwestują na zagranicznych rynkach
Od 6 miesięcy trwa dobra passa funduszy akcji zagranicznych. Tylko w ostatnich 2 miesiącach klienci wpłacili do nich po ponad 0,5 mld zł, a nadwyżka wpłat nad wypłatami w całym tym okresie przekroczyła +2,1 mld zł. Dzięki temu, na koniec kwietnia aktywa w nich zgromadzone warte były już blisko 10 mld zł, a ich udział we wszystkich funduszach akcyjnych sięgnął 30%. To najwięcej w całej historii rynku funduszy.
Po raz pierwszy ekspozycję na zagraniczne rynki akcji TFI zaoferowały 15 lat temu – powstało wtedy kilka rozwiązań akcji amerykańskich i europejskich. Jednak prawdziwy wysyp nowości miał miejsce kilka lat później, szczególnie u szczytu hossy 2007 roku. Wówczas największą popularnością cieszyły się fundusze tzw. Nowej Europy i niewiele mniejszą – rynków wschodzących. Obecnie klienci najchętniej nabywają jednostki rozwiązań dających ekspozycję na globalne rynki akcji, bądź wybrane sektory. W sumie krajowe TFI mają w ofercie blisko 100 funduszy akcji zagranicznych, a co dziesiąty oferowany jest w konstrukcji master-feeder.
Znaczenie zagranicznych inwestycji rośnie także wśród funduszy mieszanych. Już blisko co 10 złotówka zgromadzona w tym segmencie ulokowana jest w funduszach dających ekspozycję na zagraniczne rynki (3 mld zł). Choć w tej grupie znajdziemy fundusze ukierunkowane na konkretne regiony geograficzne, to prawdziwą „furorę” robią rozwiązania zarządzane wg strategii typu asset allocation (niektóre tego typu fundusze mają w polityce zapisaną formułkę „zysk w każdych warunkach”, dlatego są sklasyfikowane do innego segmentu – absolutnej stopy zwrotu). Strategia ta pozwala na odpowiedni dobór aktywów w zależności od sytuacji rynkowej, zarówno na rynku akcji, jak i na rynku długu, w różnych regionach świata. Najnowszym produktem realizującym tego typu strategię jest UniDynamiczna Alokacja Aktywów (UniFundusze SFIO).
Szerokie grono uczestników znalazły także fundusze zagranicznych papierów dłużnych. Pierwszy fundusz tego typu został uruchomiony w lutym 2001 roku. Szczyt ich popularności przypadł na lata 2002-2005, kiedy zgromadziły ponad 6 mld zł. Zazwyczaj pozwalają one na inwestycję w walucie obcej (USD, EUR), nabycie jednostek takiego funduszu było wówczas alternatywą wobec utrzymywania środków na bardzo nisko oprocentowanych depozytach walutowych. Części inwestorów służą także do „wystawienia się” na ryzyko kursowe (alternatywa do inwestowania w walutę). W kolejnych latach ich znaczenie zmalało, a aktywa spadły do 1,2 mld zł pod koniec 2008 roku. Szybko jednak wróciły do łask inwestorów – nowe produkty dające ekspozycję na różne, często niedostępne wcześniej strategie (przede wszystkim high yield, ale i np. obligacje zamienne, czy bardziej egzotyczne rynki np. wschodzące) szybko zyskały zainteresowanie. Obecnie aktywa w nich zgromadzone ponownie przekraczają 6 mld zł.
Wśród funduszy dających ekspozycję na zagraniczne rynki coraz większe znaczenie odgrywają rozwiązania działające w tzw. formule master-feeder. Są to produkty, których aktywa w całości inwestowane są w tytuły uczestnictwa innego, zagranicznego funduszu, często z tej samej grupy kapitałowej.
Najdłużej działają produkty wprowadzone przez ING TFI w ramach parasola ING SFIO pod koniec 2009 roku. Aktywa 13 rozwiązań, które lokowane są w całości w wybrane luksemburskie fundusze z Grupy ING, warte są obecnie ok. 3,9 mld zł. Od ponad roku cztery produkty master-feeder oferuje także Skarbiec TFI wspólnie z JPMorgan AM. W tym czasie klienci wpłacili do nich prawie 140 mln zł. Najkrócej działają fundusze uruchomione przez Union Investment TFI, UniObligacje Zamienne, UniStrategie Dynamiczny oraz UniAkcje: Daleki Wschód, których aktywa są lokowane w wybrane rozwiązania z Grupy Union Investment działające w Niemczech oraz Luksemburgu. Z ofertą o tej konstrukcji ma wyjść także Legg Mason TFI.
Reklama
27.05.2015

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania