Co piętnastą złotówkę naszych oszczędności trzymamy w funduszach
W ciągu 20 minionych lat, spośród wszystkich dobrowolnych składników oszczędności Polaków, fundusze inwestycyjne (z wył. funduszy niedetalicznych oraz środków pozyskanych przez programy unit-linked) zyskiwały na popularności w najszybszym tempie
W największym stopniu działo się tak kosztem bankowych depozytów, dla których fundusze stanowią niewątpliwie atrakcyjną alternatywę inwestycją. Według najstarszych dostępnych danych, z grudnia 1996 roku, udział naszych inwestycji poprzez TFI w oszczędnościach ogółem, kształtował się na poziomie tylko ok. 1%. Od tego momentu do marca 2012 roku, relacja ta wzrosła do 6,7%.
Z największą dynamiką wzrostu środków ulokowanych w funduszach mieliśmy do czynienia w czasie obligacyjnej hossy z lat 2001-2003. Wówczas udział funduszy w oszczędnościach zwiększył się prawie sześciokrotnie, do poziomu 7,1%. Lata 2001-2003 pokrywały się nie tylko ze znacznymi wzrostami na rynku długu, ale także z istotną i radykalną zmianą warunków lokowania środków w banku. Po raz pierwszy bowiem, w tym czasie średnie oprocentowanie rocznej lokaty spadło poniżej granicy 10%. To było jak zimny prysznic dla Polaków, przyzwyczajonych do dwucyfrowych nominalnych stóp zwrotu. Ponadto zaczął obowiązywać podatek od zysków kapitałowych, który niekorzystnie wpłynął na zyski z lokat, przyciągając kapitał do funduszy inwestycyjnych.
Od sierpnia 2003 roku do października 2004 roku, mieliśmy do czynienia z przejściowym spadkiem oszczędności Polaków ulokowanych w funduszach. Jednak wraz z postępującą hossą na GPW trwającą do lipca 2007 roku, rosły również aktywa zgromadzone w funduszach, osiągając rekordową wartość. W tym czasie ich udział w naszych oszczędnościach sięgnął rekordowego poziomu - blisko 18%. Był to poziom zbliżony do tych obserwowanych na rozwiniętych rynkach europejskich. W tym okresie, wzrosty na rynkach kapitałowych zbiegły się także z akcesją Polski do Unii Europejskiej w 2004 r., co spowodowało zmiany legislacyjne, adaptację innowacji produktowych oraz większy udział w obrocie międzynarodowym akcji emitentów notowanych na warszawskim parkiecie.
Po okresie rynkowego prosperity, w drugiej połowie 2007 roku sytuacja uległa znacznemu pogorszeniu w związku z nadejściem międzynarodowego kryzysu finansowego. Miało to naturalnie negatywnie przełożenie na rynek instytucji wspólnego inwestowania. W sumie, do lutego 2009 roku, udział funduszy w oszczędnościach Polaków spadł aż o prawie -11 pkt proc. do poziomu 6,8%. W tym okresie spadek odbywał się w największym stopniu na rzecz bankowych depozytów. Banki walczyły wówczas o jak najlepszą strukturę bilansu mającą zapewnić bezpieczne przetrwanie kryzysu zaufania na rynkach finansowych. Atrakcyjność bankowej oferty podbijała dodatkowo rosnąca inflacja, która miała wpływ na wzrost stóp procentowych. Wskutek tego odnotowaliśmy odpływ kapitału oraz spadek liczby klientów funduszy inwestycyjnych na korzyść sektora bankowego.
Reklama
Wraz z zapoczątkowaną w 2009 roku hossą, aktywa krajowych funduszy inwestycyjnych powróciły na ścieżkę wzrostu, w wyniku czego do końca maja 2011 roku analizowany wskaźnik mierzący udział funduszy w oszczędnościach „odbił się” do poziomu 8,2%. Potem, po korekcie z sierpnia ur. i utrzymującej się później relatywnie dużej niepewności na rynkach, zainteresowanie inwestowaniem w fundusze nieco przygasło, osiągając w marcu 2012 roku poziom 6,7%.
Relacja wartości funduszy detalicznych do PKB jest obecnie jednym z najniższych w Europie. Na koniec marca tego roku wynosił ok. 4%. Dla porównania w Niemczech, czy Włoszech, wskaźnik ten jest nawet pięciokrotnie wyższy, a na Węgrzech - dwukrotnie.
25.07.2012

Źródło: crystal51 / Shutterstock.com
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania