Krwawy zamach stanu nad Bosforem. Nadchodzi trudny czas dla funduszy akcji tureckich?
Wydarzenia w Turcji znów elektryzują inwestorów. Nieudana próba zamachu stanu, której celem było odsunięcie od władzy obecnego rządu i prezydenta Erdogana wywołała silny spadek kursu liry i przecenę na lokalnej giełdzie
Na rynku, na którym inwestorzy z reguły nie mogą narzekać na nudę, znów zawrzało. Indeks BIST100 w poniedziałek przed godz. 11. tracił ponad -5,0%, podczas gdy inne europejskie parkiety notowały lekkie umocnienie. Wcześniej, w piątek wieczorem mieliśmy do czynienia z silnym osłabieniem tureckiej liry wobec dolara i euro. To efekt nieudanej próby przejęcia władzy przez zbuntowane tureckie wojska, do której doszło w weekend. Według tureckiego MSZ podczas starć zginęło ponad 290 osób, a ponad 1400 zostało rannych.
Atak wywołał szybką odpowiedź. Już kilka godzin po doniesieniach o zamachu, tureckie władze informowały o jego udaremnieniu. W związku z zamachami zatrzymano kilka tys. osób, w tym wielu generałów. Bunt wobec obecnego rządu i głowy państwa Recepa Tayyipa Erdogana to tylko jedna strona medalu. W mediach szybko pojawiły się opinie, że jedną z konsekwencji nieudanego puczu może być wzmocnienie i tak już kontrowersyjnych rządów obecnego prezydenta. Erdogan niedługo po stłumeniu buntu opowiedział się za niezwłocznym ponownym stosowaniem kary śmierci (zniesionej w Turcji 12 lat temu).
Nie ma potwierdzonych informacji, o tym kto mógłby stać za atakiem. Część doniesień wskazuje, że zorganizowali go zwolennicy przebywającego w USA muzułmańskiego imama Fethullaha Gulena, politycznego przeciwnika prezydenta Erdogana. Inne sugerują, że mógł być efektem manipulacji ze strony obecnych władz, której celem byłoby umocnienie rządów obecnego prezydenta.
Przecena na giełdzie w Stambule (o ile utrzyma się w najbliższych godzinach) będzie miała duży wpływ na wyniki funduszy akcji tureckich. Ich wyceny obejmujące reakcje rynku na ostatnie wydarzenia poznamy w najbliższą środę. Są one z reguły publikowane z dwudniowym opóźnieniem. Do tej pory w funduszach akcji tureckich klienci TFI ulokowali blisko 0,4 mld zł (0,3% udział w aktywach funduszy detalicznych).
Jeżeli utrzyma się przecena na giełdzie w Stambule będzie to najgorszy dzień od końca listopada 2015 r., kiedy to po raz ostatni lokalny indeks stracił ponad -4,0% w lokalnej walucie. Inwestorzy, którzy od lat lokują kapitał na tureckim rynku akcji mogą być już natomiast przyzwyczajeni do bardzo wysokiej zmienności. Tylko w tym roku dzienne zmiany indeksu BIST100 wahały się od -3,4% do +3,5% (w lokalnej walucie), a dzienne średnie stopy zwrotu funduszy akcji tureckich w PLN (ostatnie dane na dzień 14 lipca) od –6,3% do +3,5%.
Komentarza na temat ostatnich wydarzeń w Turcji udzielił nam Marek Buczak, zarządzający funduszem Quercus Turcja. Pełna treść materiału – Quercus TFI: Turcja – czy to był zamach stanu?
- Tureccy brokerzy w porannych komentarzach podkreślają, że wydarzenia minionego weekendu przypominają horror. Na całe szczęście, mimo szoku, sytuacja w kraju wraca do normy. Część strategów uważa, że obecną słabość akcji należy wykorzystać do zwiększania ekspozycji na tureckie aktywa (w myśl zasady „kupuj kiedy leje się krew”). Jednak mając na uwadze burzę medialną jaka się rozpętała, także w Polsce, jest mało realne, aby w krótkim terminie inwestorzy rzucili się na tureckie akcje. Warto jednak rozważyć kupno akcji w najbliższych dniach, kiedy prawdopodobnie zobaczymy dołek w notowaniach. Z perspektywy bezpieczeństwa inwestycji, ważne jest to, że nie doszło do materializacji czarnego scenariusza dla Turcji i sytuacja w kraju, mimo pewnych znaków zapytania związanych z polityką, się ustabilizowała - pisze Marek Buczak.
Kamil Koprowicz
Analizy Online
Reklama
18.07.2016
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania