Franklin Templeton: Mija 5 lat hossy, czy jest się czym martwić?

Do końca I kwartału 2014 pozostało kilka dni. Jak zwykle to dobry moment do pierwszych w roku podsumowań i przedstawienia scenariuszy na kolejne miesiące. Swoją opinią dzieli się z inwestorami Norm Boersma Dyrektor Inwestycyjny Templeton Global Equity Group.
 
Trwająca od pięciu lat hossa na rynku akcji zmusza wielu inwestorów do refleksji odnośnie jej kontynuacji w najbliższych miesiącach. W tym właśnie można doszukiwać się przyczyn wzrostu zmienności na początku bieżącego roku. Zdaniem Boersm’y, warto jednak spojrzeć na rynek w dłuższej perspektywie – obejmującej początek spadków oraz powrót do trendu wzrostowego. Analiza stóp zwrotu na przestrzeni 10 lat pokazuje, że obecnie jesteśmy poniżej średnich długoterminowych dla akcji. Z drugiej jednak strony w najbliższych pięciu latach nie należy oczekiwać stóp zwrotu na poziomie tych z minionych pięciu. Nie wszystkie rynki akcji są jednak obecnie przewartościowane, choć także nie wszystkie aktywa określić można jako tanie. Dodatkowo obserwować możemy coraz słabsze korelacje między rynkami. Fakt ten faworyzuje inwestorów właściwie selekcjonujących spółki szczególnie tych stosujących podejście bottom-up (skupianie się na spółkach, a nie na branżach czy regionach geograficznych).
 
Według specjalistów z Templeton’a, warto zwrócić uwagę na spółki z branży energetycznej oraz te z regionu Europy. Szczególnym potencjałem wzrostu wyróżniać się mogą te posiadające technologie i know–how do wspierania gigantów paliwowych w wydobywaniu ropy. Spodziewany jest długoterminowy rozwój podmiotów z tej branży, a ich obecne wyceny jawią się jako atrakcyjne. W Europie najlepszy moment do inwestycji wprawdzie minął na przełomie 2011/12, jednak mimo to wciąż pozostaje atrakcyjnym miejscem do lokowania kapitału. Boersma wskazuje na sektor finansowy oraz niektóre spółki przemysłowe i z branży opieki medycznej jako najbardziej warte uwagi.
 
Największe obawy inwestorów związane są z Chinami. Ostatnie kilka lat charakteryzowało się na zmianę wzlotami i upadkami, a rozwój gospodarczy - choć wciąż wyjątkowo wysoki - zwalniał. Najpoważniejsze zagrożenia, takie jak gwałtowny rozwój sektora bankowego oraz rynku nieruchomości czy wysoki poziom zadłużenia są już jednak w powszechnej świadomości inwestorów. Z drugiej strony kontrolujący gospodarkę chiński rząd – jak żaden inny - ma szerokie możliwości rozwiązywania pojawiających się problemów. W Państwie Środka warto obecnie stawiać na przedsiębiorstwa, których działalność zorientowana jest na konsumenta, kosztem tych z branż energetycznej i infrastrukturalnej. To właśnie tempo ich rozwoju ma być najbardziej dynamiczne.
 
Za: Climbing The Wall of Worry, Komentarz Templeton Global Equity Group 21 marca 2014

/pg