Czy to już koniec silnych spadków na rynkach? - prognozy zarządzających

- Cofnięcie się rynków o -5% lub więcej występuje średnio trzy razy w roku, więc i tak jesteśmy spóźnieni - skomentowała poniedziałkową panikę Savita Subramanian, strateg rynku akcyjnego Bank of America Merrill Lynch.

Oczy inwestorów z całego świata wciąż zwrócone są w kierunku Chin. Tam mieliśmy dziś kolejna spadkową sesję - indeks Shanghai Composite skurczył się o -7,6% (sprawdź wyniki funduszy akcji azjatyckich). Według ekspertów Schroders, duży wpływ na koniunkturę na giełdach Państwa Środka będą miały działania tamtejszych władz. Inwestorzy nie oczekują interwencji bezpośrednio na rynku, ale raczej cięcia stóp procentowych oraz stopy rezerwy obowiązkowej.

Jeśli chodzi o spowolnienie chińskiej gospodarki i ewentualne jego pogłębienie, Grzegorz Zatryb i Łukasz Woś ze Skarbiec TFI twierdzą, że jest zbyt wcześnie na tak zdecydowaną reakcję rynków. - Na ewentualny negatywny wpływ potencjalnego dalszego spowolnienia chińskiej gospodarki przyjdzie nam poczekać kilka kwartałów i na pewno nie będzie on uzasadniał kilkunastoprocentowych przecen spółek w USA czy Europie Zachodniej. Należy spodziewać się raczej odreagowania i powrotu do fundamentów - przekonują.

Podobne zdanie w tej kwestii ma Jarosław Niedzielewski. - Ważne będą dane napływające w kolejnych dwóch miesiącach z chińskiej gospodarki i z firm handlujących z Państwem Środka. Jeśli nie będzie potwierdzenia powszechnej dziś wizji kompletnego załamania sprzedaży i recesji  w Chinach, indeksy akcji odzyskają siły - twierdzi dyrektor departamentu inwestycji Investors TFI.

Eksperci są zgodni co do jednego - przez tąpnięcie w Chinach niesłusznie cierpią europejskie parkiety. - Mimo poprawy danych z tamtejszych gospodarek, spółki cieszące się popularnością wśród globalnych inwestorów, zwłaszcza w Niemczech, zostały zbyt mocno „ukarane”. Wyprzedaż na tych aktywach mogła pójść za daleko – sugeruje Russ Koesterich, główny strateg BlackRock.

Spadek wartości aktywów, bez jednoczesnego pogorszenia fundamentów sprawia, że być może mamy do czynienia z dobrą okazją na zakupy.
- Wyceny spółek giełdowych stały się bardziej atrakcyjne, szczególnie w Europie. Należy dodać, że ostatni sezon wynikowy wypadł na Starym Kontynencie bardzo pozytywnie. Spodziewamy się dalszej poprawy wyników spółek w kolejnych kwartałach. Obecna zmienność na rynkach może wyglądać na pułapkę, jednak dla inwestorów długoterminowych stwarza dobrą okazję na inwestycję - czytamy w analizie ekspertów Schroders (sprawdź wyniki funduszy akcji europejskich).

- Niemieckie akcje są obecnie notowane z 45% dyskontem do tych notowanych na Wall Street. Podczas gdy wzrost w Europie prawdopodobnie pozostanie niższy niż w Stanach Zjednoczonych, z uwagi na wielkość dyskonta oraz fakt, że ryzyko związane z Grecją zostało tymczasowo zniwelowane, obecne spadki sprawiają, że europejskie akcje stają się naprawdę atrakcyjne - dodaje Russ Koesterich z BlackRock.

Choć przy Książęcej doszło wczoraj do sporej przeceny, aura niepewności na światowych rynkach nie powinna w dużym stopniu oddziaływać na warszawską giełdę w średnim terminie. Zdaniem prezesa Quercus TFI Sebastiana Buczka, GPW już wcześniej wyraźnie spadła w odróżnieniu od innych europejskich i światowych parkietów.

- Warto zauważyć, że nasz rynek od 3 miesięcy podlegał ogromnej presji ze strony polityków. Spora grupa naszych spółek skorygowała się, często o kilkanaście lub więcej procent. Po raz pierwszy od 15 lat polskie firmy są korzystniej wycenione niż na rynkach rozwiniętych. Oznacza to, że siła oddziaływania obecnych spadków na świecie nie powinna być aż tak bolesna dla GPW - przekonuje prezes Quercus TFI.

Choć sytuacja nie jest tak straszna na jaką wygląda, eksperci przekonują, że w najbliższych dniach nie należy spodziewać się stabilizacji i uspokojenia na rynkach.

- Inwestorzy powinni się przygotować na kontynuację dużej zmienności na światowych rynkach. Spodziewamy się, że awersja do ryzyka przeminie i akcje rynków rozwiniętych powrócą do trendów wzrostowych. Pomimo słabszej passy niektórych rynków wschodzących, zwłaszcza Chin, Brazylii i Rosji, czynniki napędzające wzrost w Stanach Zjednoczonych i Europie nie osłabły, dlatego uważamy, że wspomniane regiony powrócą do wzrostów - ocenia Mark Haefele, dyrektor inwestycyjny w UBS.

Wiele wyjaśni się jeszcze w tym tygodniu. Kolejne duże spadki w Szanghaju mogą przybliżyć wizję krachu i recesji w Chinach, na co inwestorzy mogą zareagować kolejną wyprzedażą, podobną do tej poniedziałkowej. Jeśli jednak uda się zahamować przecenę na rynkach Państwa Środka – wówczas istnieje duża szansa na kontynuację odreagowania na światowych giełdach.
 
Marek Bugdoł
Analizy Online

Reklama

Zapisz się na Newsletter

Bądźmy w kontakcie! Prosto na Twojego maila będziemy wysyłać skrót najważniejszych informacji ze świata finansów, powiadomienia o nowościach rynkowych, najnowsze oceny i raporty oraz codzienne notowania wybranych przez Ciebie funduszy inwestycyjnych.

Zapisz się